Doszło do tego wczoraj wieczorem w Jabłkowie (gmina Skoki). Kobieta trafiła do „psychiatryka”.
Było tuż po godzinie 19.00, gdy do dyżurnego wągrowieckiej policji zgłosił się zaniepokojony mieszkaniec. W Jabłkowie w bloku mieszkalnym jedna z mieszkanek twierdziła, że odkręciła gaz i cały blok wysadzi w powietrze.
Na miejsce natychmiast wysłano służby ratunkowe. Sprawa była poważna – do Jabłkowa wysłano 4 zastępy straży PSP Wągrowiec i OSP Skoki, łącznie 13 ratowników, wyjechały tam także dwa policyjne radiowozy.
Strażacy z bloku mieszkalnego przy kościele ewakuowali kilkunastu mieszkańców bloku. Potem przystąpiono do badania specjalnymi czujnikami czy gaz rzeczywiście jest w powietrzu i grozi eksplozją.
– Nie potwierdziło się to. Natomiast w mieszkaniu tej kobiety, która groziła wybuchem, był duży bałagan i smród, ale nie gazu, a wynikający z ogólnego nieporządku i braku ewidentnego braku higieny – wyjaśnia nam Piotr Kaczmarek, rzecznik wągrowieckiej straży pożarnej.
Kobieta, która wywołała ten alarm mieszkała samotnie. Została zatrzymana przez policję i odwieziona na oddział szpitala psychiatrycznego.