30-latek ukradł samochód pod Kcynią, a dwie godziny później złapali go policjanci z Obornik.
Sprawa miała swój początek w jednej z wsi pod Kcynią. Przebywający tam 30-latek wszedł do jednego z mieszkań, skąd ukradł kluczyki do zaparkowanego na posesji samochodu marki Opel. Po chwili wsiadł za kierownicę auta i odjechał.
O kradzieży pojazdu kcyńska policja została powiadomiona w miniony piątek (26 marca), w południe. Na miejscu, oprócz mundurowych z miejscowego komisariatu, pracowali też kryminalni, którzy szybko ustalili personalia złodzieja.
Opel został zarejestrowany jako utracony, a informacja o kradzieży przekazana do innych jednostek policji.
Złodziej wpadł bardzo szybko, bo już po niespełna dwóch godzinach. Zatrzymali go policjanci ruchu drogowego z Komendy Powiatowej Policji w Obornikach. Okazało się, że 30-latek nie dość, że ukradł auto, to prowadził je pijany, bo w organizmie, w chwili kontroli, miał ponad promil alkoholu.
Odzyskane przez obornickich policjantów auto zabezpieczono na parkingu, a podejrzany został przekazany nakielskim kryminalnym i po dowiezieniu do jednostki trafił do policyjnego aresztu.
Gdy wytrzeźwiał usłyszał zarzuty: kradzieży z włamaniem do auta popełnionej w warunkach tzw. recydywy oraz prowadzenia pojazdu w stanie nietrzeźwości. Został też ukarany mandatami w związku z wykroczeniami, jakie ujawnili podczas kontroli policjanci „drogówki” z Obornik.
Z materiałem zgromadzonym przez śledczych w sobotę zapoznał się sąd, który zdecydował, że najbliższe 3 miesiące złodziej spędzi w areszcie.
Za kradzież z włamaniem grozi nawet 10 lat więzienia. Podejrzany musi jednak liczyć się z karą dużo wyższą z racji tego, że będzie odpowiadał jako recydywista.
Źródło: KPP Nakło
Zdjęcie ilustracyjne OnW