Nielba Wągrowiec dwa razy z rzędu wygrywała I ligę. Nic więc dziwnego, że jest faworytem tych rozgrywek także w sezonie 2019/2020.
Nielbiści jednak dość pechowo rozpoczęli zainaugurowali te rozgrywki, bo tydzień temu w pierwszej kolejce ulegli na wyjeździe zespołowi Warmia Energa Olsztyn. Przegraliśmy tam 25-31. Gdzie się najlepiej zrehabilitować? Pewnie, że własnym domu, we własnej hali, przed wierną publicznością.
Naszym przeciwnikiem w późne sobotnie popołudnie była ekipa z Kwidzyna, która po pierwszej kolejce była w tabeli na miejscu 8, tak jak Nielba z zerowym dorobkiem punktowym. Nasi byli na lokacie 10, przedostatniej.
Mecz rozpoczął się od minuty ciszy, bo w sierpniu zmarł wierny kibic żółto-czarnych Edward Urbaniak.
Goście dobrze zaczęli od wyjścia na prowadzenie i to był ich jedyne prowadzenie w tym spotkaniu.
Nielbści od początku grali lepiej i dominowali na parkiecie, pokazując, że ubiegłotygodniowa porażka to był tylko wypadek przy pracy. Nasi dość szybko wyszli na pewne prowadzenie 9-2, a później nawet 13-4. Pierwsza połowa spotkania zakończyła się wynikiem 16-8 dla NIielby.
Radziliśmy sobie nawet wtedy, gdy goście grali w przewadze. Inna sprawa, że zespół z Kwidzyna nie miał pomysłu na dobrze tego dnia grającą Nielbę.
Druga część zaczęła się podobnie, wynik wciąż oscylował w bezpiecznej przewadze żółto-czarnych około 10 bramek. Po 45 minutach w nasze szeregi wkradło się lekkie rozluźnienie, ale goście nie potrafili tego wykorzystać.
Świetnie rzucał Paweł Gregor, zdobywca aż 10 bramek (najwięcej ze wszystkich w tym pojedynku), dobrze grali Skrzypczak, Hoffmann, jak zawsze z boku doskonale spisywał się Darek Widziński, a w bramce, zwłaszcza w pierwszej części świetnie grał Darek Zanto, broniąc na przykład rzut karny. Dobrze pokazali się młodzi gracze jak np. Igor Drzazgowicz.
Ostatecznie mecz zakończył się pewnym zwycięstwem Nielby 36-24.
Nielba Wągrowiec – USAR Kwidzyn 36-24 (16-8)
Zdjęcia: Arkadiusz Świdrak