Choć od wyborów do europarlamentu minęło już prawie sześć tygodni, nadal ślady kampanii znaleźć można na wągrowieckich ulicach.
Ulicznej latarni przy ulicy Skockiej kurczowo trzyma się jeden z kandydatów. To Marcin Porzucek, który z plakatu (choć wyblakłego już nieco) wita przybywających i żegna wyjeżdżających z Wągrowca kierowców.
Według przepisów pełnomocnik wyborczy komitetu musi usunąć plakaty w terminie 30 dni od wyborów. Jeśli tego nie zrobi, powinien na jego koszt usunąć je burmistrz. Jak widać, żaden z nich nie wywiązał się z zadania.
Co ciekawe, ten sam kandydat (w nieco już gorszej kondycji, bo trochę obdarty) obserwuje wągrowczan z billboardu na ulicy Janowieckiej.
W tym jednak przypadku były kandydat (a na co dzień poseł) może cieszyć nasz wzrok nawet do końca świata. Wyłączone są bowiem spod obowiązku usunięcia w ciągu 30 dni materiały wyborcze znajdujące się na nieruchomościach prywatnych, gdzie pozostawienie plakatów następuje za zgodą właściciela.