Właściciel domu w jednej z miejscowości gminy Wągrowiec, podczas prac remontowych na strychu znalazł dwa granaty. Niebezpieczne znalezisko zostało zabezpieczone przez wojsko.
– Był to granat ręczny F-1 oraz przedmiot przypominający granat trzonkowy. O ile ten drugi nie ma wartości bojowych, to ten pierwszy w przypadku eksplozji mógłby narobić sporo szkód. Żeliwna obudowa wypełniona jest trotylem. Sama obudowa jest ponacinana, aby w razie wybuchu granat rozprysł się na wiele odłamków – te mogą razić w promieniu 200 metrów – wyjaśnia policja.
Sprawne granaty uzbrajają się w chwili rzutu, a wkręcony w korpus zapalnik detonuje ładunek. Kiedy mamy do czynienia ze znaleziskiem, gdzie elementy zabezpieczające zapalnik są skorodowane, to nie można czuć się bezpiecznie w ich otoczeniu.
– Z takim znaleziskiem należy postąpić podobnie jak ze znalezionymi niewybuchami – bombami, pociskami moździerzowymi itp. – pozostawiamy tak, jak jest i informujemy służby. W każdej jednostce powiatowej policji są funkcjonariusze szkoleni do rozpoznania minersko-pirotechnicznego. Ci policjanci oceniają z czym dokładnie ma się do czynienia – tłumaczą policjanci i dodają, że jeżeli są to przedmioty mające wartość bojową, stanowiące zagrożenie, wówczas informowane jest o tym wojsko, które na miejsce kieruje patrol saperski. Żołnierze zabezpieczają niebezpieczne przedmioty, które są neutralizowane na poligonach.
Źródło: asp. Dominik Zieliński/KPP Wągrowiec