Od początku 2019 roku w wągrowieckim Urzędzie Miejskim Jarosław Berendt zatrudnił kilkudziesięciu nowych pracowników.
Na stronie Urzędu Miejskiego w Wągrowcu pojawiła się informacja, że od 1 stycznia 2019 r. do 23 kwietnia 2020 r. w wyniku ruchów kadrowych w magistracie ubyło aż 39 pracowników, a przybyło 40.
Liczba 39 osób, które pożegnały się z pracą w urzędzie, dotyczy 6 osób, z którymi rozwiązano umowę o pracę z przyczyn leżących po stronie pracodawcy, z 9 osobami rozwiązano umowy o pracę za porozumieniem stron, a 3 pracowników świadczeń 500+ zostało przeniesionych do pracy w Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej.
Równocześnie aż 21 osób straciło pracę w magistracie, bowiem nie przedłużono z nimi wygasających umów czasowych. Urząd zastrzega, że liczba ta obejmuje m.in. dwukrotne zatrudnienie gońców do roznoszenia deklaracji podatkowych. Co roku w tym celu przyjmowanych jest jednak tylko 7 osób. Jeżeli za każdym razem byli to inni ludzie, to w okresie dwóch ostatnich lat zatrudniono i zwolniono ich maksymalnie 14.
Tym samym, nie licząc gońców, w Urzędzie Miejskim przez niecałe półtora roku zostało zatrudnionych przez Jarosława Berendta co najmniej 26 nowych pracowników. Biorąc pod uwagę, że w magistracie pracuje w sumie niespełna 80 osób (dane takie można znaleźć w Biuletynie Informacji Publicznej), to wymieniono już niemal 1/3 kadry.
– Zmiany kadrowe, jakie przeprowadziłem w strukturze organizacyjnej Urzędu Miejskiego miały na celu usprawnienie jego pracy i dostosowanie do realizacji zadań planowanych w bieżącej kadencji – tłumaczy Jarosław Berendt i deklaruje równocześnie, że nie zamierza przeprowadzać dalszych zmian.
Źródło: Urząd Miejski w Wągrowcu