Po co startuje się w wyborach? Dla stanowisk, pieniędzy, czy może dla wzięcia odpowiedzialności za rządzenie, z myślą o dobru jej mieszkańców?
Na fali ogólnopolskiej popularności do Donalda Tuska i Koalicji Obywatelskiej ostatnie wybory do Rady Powiatu Wągrowieckiego wygrała Koalicja Obywatelska, uzyskując najwięcej mandatów spośród wszystkich partii. Naturalną koleją rzeczy w takim przypadku jest to, że zwycięzca bierze odpowiedzialność za rządzenie powiatem, a tym samym stanowisko starosty.
Tak powinno być, gdyby było normalnie, ale w naszym powiecie normalnie nie jest już dawien dawna…
Chociaż władze wojewódzkie PO naciskały, aby starostą został ktoś z lokalnych struktur, to nic z tego. Lokalni „platformersi” wybrali stagnację i marazm. Nikt nie miał odwagi wziąć odpowiedzialności za rządzenie naszym powiatem i wprowadzenie zmian, na które tak naciskają mieszkańcy. Lokalnym „bonzom” z PO wystarczyły ciepłe posadki wicestarosty i przewodniczącej rady. Kasa podobna, a odpowiedzialność właściwie żadna.
Tylko tak się zastanawiam – po co oni szli do wyborów z hasłami odnowy, skoro chodziło jedynie o zaspokojenie własnych ambicji? A gdzie w tym wszystkim dobro mieszkańców?
Skandalem jest także skład zarządu powiatu. Piotr Kaczmarek z PO, któremu zaufało najwięcej wyborców (zdobył aż 1375 głosów), nie wszedł nawet do zarządu! Pewnie dlatego, że jak dotąd jako jedyny próbował w tych skostniałych powiatowych strukturach coś zmienić.
Szanowne radne, szanowni radni, Tomasz Kranc pięć lat temu zdobył 1559 głosów, a w tegorocznych wyborach… 829 głosów. Blisko połowę mniej! Dlaczego? Bo wyborcy chcieli zmiany. To żółta kartka od wyborców, którzy nie zgadzają się na jego sposób zarządzania naszym powiatem.
A wy, szanowni radni, wybieracie na kolejną kadencję osobę, która gwarantuje dalszy marazm i stagnację! A wy, lokalni „platformersi”, mieliście ogromną szansę pokazania, że górnolotne hasła, które mieliście na plakatach, to nie tylko puste obietnice. Niestety, osobiste interesy były ważniejsze. Mieszkańcy powiatu wągrowieckiego wam tego nie zapomną…
Krzysztof Garnetz,
Wągrowczanin z optymizmem patrzący w przyszłość