Po długiej przerwie na boisko wreszcie wrócili piłkarze.
Epidemia koronawirusa zrobiła swoje i pauza od piłki nożnej była dłuższa niż zwykle. Ale wreszcie nadszedł ten dzień i 1 sierpnia o symbolicznej dla wszystkich Polaków godzinie 17.00 na wielu boiskach zabrzmiał pierwszy gwizdek, także w lidze trzeciej, gdzie drugi sezon z rzędu gra Nielba Wągrowiec. Swoją drogą to trochę szkoda, że gdy o 17.00 cała Polska przystanęła na chwilę, to piłkarze już grali.
Na początek nielbiści na swoim boisku zmierzyli się z Pogonią II Szczecin. I zaczęło się fatalnie. Ledwie wybrzmiał pierwszy gwizdek a nasi już przegrywali 0-2!
Zaskoczenie? Rozkojarzenie? Nieodpowiednie wejście w mecz? A może wszystko po trochu. Niestety, wynik był właśnie taki. Całe szczęście nielbiści odpowiedzieli najlepiej jak mogli, czyli golem – Michał Steinke zrobił to, co często mu się zdarza, czyli głową zapakował piłkę do siatki i było już tylko 1-2.
Później gra się uspokoiła, choć przyznać trzeba, że lepsze wrażenie sprawiali goście ze Szczecina, zwłaszcza skutecznie i groźnie grając z kontry. Po 30 minutach z kontuzją boisko opuścił Krzysztof Wolkiewicz z Nielby, a zastąpił go Adrian Marchel.
Pod koniec pierwszej połowy dwie groźne sytuacje stworzyli nielbści. Najpierw jednak uderzenie z pola karnego było niecelne, a chwilę później świetne uderzenie zza 11 metrów piłkarza w żółto-czarnym trykocie obronił golkiper gości.
Do gwizdka na przerwę wynik już nie uległ zmianie.
Początek i jakbyśmy wszyscy mieli deja vu. Szybka kontra szczecinian, jeden z naszych potknął się w środu boiska i goście natarli w przewadze. Sprzed linii pola karnego huknął piłkarz w białym stroju, piłka odbiła się jeszcze od siatki i zatrzepotała w siatce. Przegrywamy już 1-3.
Goście mieli co chcieli, więc gra się uspokoiła. Nasi jednak się nie poddawali i… zrobiło się groźnie. Z prawej strony pola karnego gości uderzył jeden z nielbistów, bramkarz z trudem odbił piłkę wprost pod nogi Rafał Leśniewskiego, który z jednego metra nie trafił do siatki. Niestety, wynik bez zmian. Po chwili groźnie było pod naszą bramką – mocny strzał z daleka zawodnika, piłka odbiła się od poprzeczki i wyszła poza boisko. Nielbiści próbowali, atakowali, szarpali, ale to goście trafili po kolejnej udanej kontrze. Wynik 1-4.
Przed końcem goście dobili Nielbę, bo po faulu w naszym polu karnym sędzia podyktował rzut karny. Z 11 metrów celnie trafił piłkarz Pogoni. 1-5.
Do ostatniego gwizdka już nic się nie zmieniło. Szkoda, że licznie zgromadzona na trybunach publiczność nie obejrzała udanego startu w rozgrywkach III ligi wykonaniu Nielby Wągrowiec. Na trybunie zasiadł także Jacek Magiera, wieloletni piłkarz Legii Warszawa, także trener tej drużyny, a obecnie trener reprezentacji Polski U-19. On jednak w swoim notesie nie zapisał nazwiska żadnego z piłkarzy wągrowieckiej drużyny.
Nielba Wągrowiec – Pogoń II Szczecin 1-5 (1-2)
Gol dla Nielby: Michał Steinke.