Doszło do tego wczoraj, gdy Piotr Kaczmarek jechał na służbę.
Piotr to oficer prasowy w wągrowieckiej straży pożarnej. Strażak OSP również w rodzinnych Skokach. Wczoraj w drodze do pracy miał niezwykłą przygodę.
– Rano jadąc na służbę spotkałem stojącą na poboczu kobietę, która wyglądała na zakłopotaną. Z racji tego, że wszystko odbywało się na drodze wojewódzkiej, wcześnie rano, gdzie widoczność była ograniczona, zatrzymałem się i poprosiłem panią o włączenie świateł awaryjnych. Wtedy pani poinformowała mnie, że zabrakło jej paliwa, a wraca do domu, w którym leży chora mama – relacjonuje Piotr.
Strażak długo się nie zastanawiał, zadzwonił do komendanta, informując o całej sytuacji i o tym, że do pracy trochę się spóźni. Oczywiście decyzja o pomocy była natychmiastowa, jak to w straży.
To jednak nie był koniec pecha tej kobiety.
– W trakcie, gdy jechaliśmy na stację benzynową, okazało się, że pani zapomniała portfela… Na szczęście miałem kilka zaskórniaków i udało się kupić paliwo. Kiedy już udało się wlać paliwo, to okazało się, że padł akumulator w pojeździe – opowiada strażak.
Zabezpieczony samochód został na poboczu, a Piotr podwiózł panią do domu, informując ją jedynie, że pracuje w wągrowieckiej straży. A po południu spotkała go miła niespodzianka… Pani przyszła z miłym upominkiem i podziękowaniami. Piotr Kaczmarek dostał od pani słodki upominek oraz laurkę z podziękowaniami.