Znajomy, który często jeździ do Niemiec, opowiadał mi ostatnio, że zakupy woli robić u naszych zachodnich sąsiadów, bo u nich ceny są podobne, a bywa nawet, że jest… taniej! W sumie zawsze aspirowaliśmy, żeby żyć jak Niemcy. No to mamy. Na razie tylko ich ceny.
Od nowego roku w górę poszło chyba wszystko. Idąc na zakupy lepiej wziąć ze sobą kartę debetową. Podwyżki nie ominęły naszego zakątka, czyli ziemi wągrowieckiej. Drożej jest na lodowisku, na obiektach Ośrodka Sportu i Rekreacji, w Aquaparku itd. itd. A już za chwileczkę czeka nas kolejna podwyżka opłat za śmieci. Ostatnio ktoś mi powiedział, że skutek tego ostatniego będzie taki, że coraz więcej śmieci będziemy znajdować w okolicznych lasach.
Sytuacja robi się jak w latach 90-tych, w czasach bolesnych reform Balcerowicza. Wszystko będzie, tylko kogo na to stać?
Najdobitniejszym przykładem podwyżek jest ta w… publicznym szalecie przy wągrowieckim Rynku. Dotąd z tego przybytku można było skorzystać za darmo. Teraz trzeba już płacić. Pewnie się skończy się jak z tymi śmieciami. Zamiast płacić, to wielu wybierze się do… lasu.