Zdarza się, że karetka z Wągrowca wiezie chorego kilkaset kilometrów. Do ratowania chorych z naszego powiatu wzywane jest wówczas Lotnicze Pogotowie Ratunkowe.
Lądowanie helikoptera LPR kiedyś zdarzało się sporadycznie – głównie w nagłych przypadkach zagrożenia życia, gdy chorego trzeba było jak najszybciej przewieźć do specjalistycznego szpitala. Dzisiaj, w czasach epidemii koronawirusa zdarza się znacznie częściej. I wcale nie chodzi o transport do wyspecjalizowanej placówki.
Tylko w ostatnich dniach na terenie naszego powiatu kilka razy lądował helikopter LPR. Dlaczego? Bo szybciej dotarł on do chorego np. z Poznania niż karetka z Wągrowca. To efekt walki z koronawirusem.
Przemysław Bury, dyrektor ZOZ w Wągrowcu przyznaje, że do takich sytuacji dochodzi. Zdarza się, że karetka z Wągrowca chorego na covid-19 wiezie nawet kilkaset kilometrów! Był przypadek, że nasza karetka zrobiła trasę 700 km. Siłą rzeczy nie zabezpiecza ona wtedy powiatu wągrowieckiego. A zawały, udary wciąż przecież się zdarzają. Wówczas wzywa się LPR.
Co ważne, takie lądowanie wymaga także zabezpieczenia ze strony naszych strażaków – oni muszą wówczas przygotować lądowisko. To, rzecz jasna, odrywa ich od codziennych obowiązków. Pytanie tylko co będzie, gdy zabraknie zarówno karetki jak i helikoptera?