Pracownicy wągrowieckiego Ratusza wciąż mogą z pracy wychodzić 2 godziny wcześniej.
Takie zarządzenie z powodu upałów w połowie czerwca wprowadził burmistrz Jarosław Berendt. O ile w lipcu upały faktycznie były nieznośne, o tyle ostatnio temperatury są już poniżej 30 stopni Celsjusza, czyli całkiem znośne, wręcz przyjemne. Co ciekawe, w biurach wągrowieckiego Ratusza zamontowana jest klimatyzacja.
Ta sytuacja irytuje niektórych wągrowczan.
– To my mieszkańcy płacimy podatki, podwyższono nam opłatę za śmieci o 65 procent, opłatę za wodę i ścieki również, a miasto stać na to, żeby jego pracownicy tygodniowo pracowali o 10 godzin mniej?! Nadmieniam, że nauczyciele za strajk nie dostali złotówki! A stać nas na to, żeby utrzymywać leniów i darmozjadów? Z czyich pieniędzy urzędnicy mają wypłaty? – oburzenia nie kryje nasza czytelniczka i dodaje: – Jeżeli w okresie urlopowym pracownicy urzędu mogą sobie pozwolić na krótszy czas pracy codziennie o 2 godziny, to znaczy, że jest ich za dużo i nie mają co robić!
A co na to władze Wągrowca? Do kiedy potrwają te ułatwienia dla urzędników?
– Zgodnie z decyzją burmistrza krótszy czas pracy ma obowiązywać do końca sierpnia. Ma on charakter rotacyjny, co oznacza, że pracownicy UM korzystają z tej możliwości wymiennie – wyjaśnił nam rzecznik Piotr Korpowski.