Do tego zdarzenia doszło w poniedziałkowy wieczór w Skokach.
6 stycznia na numer alarmowy 112 pilnie wezwano służby ratunkowe na pomoc dla dziecka. Na miejsce jako pierwszy dotarł mieszkający w pobliżu strażak ze skockiej jednostki OSP. Natychmiast rozpoczął on resuscytację, bo chłopiec był zasiniony. Jak się okazało się z wielonarządową niewydolnością.
W takim stanie chłopiec został przekazany medykom z Zespołu Ratownictwa Medycznego, a następnie trafił do jednego z poznańskich szpitali. Niestety, jego stan jest bardzo poważny.
– Są takie akcje, które na długo zostaną w naszych głowach… Do takich należy ta z wczorajszego wieczoru, gdzie zostaliśmy zadysponowani do nagłego zatrzymania krążenia u dwulatka. Bardzo chcielibyśmy, żeby ten chłopczyk przeżył… – tak tę akcję skomentowali strażacy ze skockiego OSP.