Zmian nam potrzeba. Jak kani dżdżu, jak kwiatom słońca, jak nam wszystkim tlenu. Od jakiegoś czasu piszę, przyznam że krytycznie, o naszym powiecie. Bo właśnie tam dostrzegam ogromną konieczność powiewu świeżości. I właśnie przyszedł czas, aby nie tylko krytykować, ale także zacząć działać…
Gdy tak wskazywałem i wytykałem błędy oraz wpadki, to słyszałem bardzo dużo głosów poparcia i równie często głosy, że krytykować łatwo, że skoro mam recepty, to może czas wziąć te powiatowe sprawy w swoje ręce. I pomyślałem wtedy – a dlaczego nie?
Dlatego z grupą osób, które myślą podobnie jak ja, zarejestrowaliśmy komitet wyborczy „BEZPARTYJNY POWIAT”. Razem wystartujemy w najbliższych wyborach samorządowych do rady powiatu wągrowieckiego.
Wiem, wiem, czasu jest mało. Ale… Uznaliśmy, że nie warto dłużej czekać. Szkoda go tracić. Szkoda zmarnować kolejną kadencję. Dopiero ruszamy, a już jest ogromny odzew! Wiele słów wsparcia, deklaracje pomocy…
Zapewniam Was wszystkich, że na pewno zaistniejemy w tych wyborach samorządowych, ale niezależnie od wyniku, jakie one przyniosą, to na pewno działać będziemy dalej. W planach już mamy utworzenie stowarzyszenia. Chcemy patrzeć władzy na ręce, wskazywać kierunki działania oraz istotne problemy do rozwiązania i oczywiście rozliczać z deklaracji i obietnic. I przede wszystkim działać dla dobra naszych wsi, miast i miasteczek.
Wiem, że wielu z Was boi się hejtu. Mówię więc Wam: NIE LĘKAJCIE SIĘ! Nie możemy naszej małej Ojczyzny oddać frustratom i politykierom od zawsze przy władzy. Jeśli nie my, to kto? Jeśli nie teraz, to kiedy?
Krzysztof Garnetz,
Wągrowczanin z optymizmem patrzący w przyszłość