W sobotę do komendy policji w Wągrowcu przyszły trzy kobiety, które były zaniepokojone odnalezionym listem. Zwróciły one uwagę na kartkę, która znalazła się na zewnętrznym parapecie okna.
– Policjanci podjęli interwencję, aby wyjaśnić sprawę. Z treści listu wynikało, że jakaś osoba potrzebuje pomocy. Zostało również wskazane, że mieszka w zielonym bloku pod konkretnym numerem. Styl pisma wyglądał na taki, który mógł sprawiać osobie trudności w jego sporządzeniu. Numer mieszkania wymieniony na kartce wskazywał, że znajdowało się na górze budynku – tłumaczą wągrowieccy policjanci.
Funkcjonariusze na miejscu zastali mężczyznę, zaskoczonego wizytą mundurowych. Policjanci zapytali, czy w domu jest dziecko. Mężczyzna miał 8-letnią córkę. Mundurowi zapytali, czy wie coś w sprawie listu wołającego o pomoc? Dziewczynka wszystko wyjaśniła.
Okazało się, że dzień wcześniej bawiła się z koleżanką i dla zabawy sporządziły list, w którym wołały pomocy, po czym wyrzuciły przez okno. Po chwili jednak chciały poszukać kartki na dworze przed blokiem, jednak tej kartki nie znalazły…
Źródło: KPP Wągrowiec/asp. Dominik Zieliński