Kiosk Ruchu przy ulicy Kościuszki właśnie został zlikwidowany.
Wydaje się, że był tam zawsze. Kiosk przy przejeździe kolejowym, naprzeciw „Żabki”. Z sympatyczną panią Basią, z zapasem gazet, czasopism, ale też jak trzeba było to zniczy, kwiatów i tego wszystkiego, co nagle jest nam niezbędnie potrzebne. Obok w sezonie działał „warzywniak” pana Krzysztofa. Zawsze można było tam podejść, zagadać, ponarzekać, pośmiać się.
Kiedyś, przez wiele lat, tuż obok była tam redakcja „Tygodnika”, więc co dnia kupowałem tam gazety. Nawet nie musiałem mówić, co potrzebuję, bo nim do kiosku doszedłem, to już na mnie czekały. Takie zakupy robili tam również urzędnicy Ratusza, okoliczni sklepikarze, mieszkańcy – nie zawsze ci z pobliża, ale i ci, którzy do kiosku na Kościuszki specjalnie podjeżdżali. Dziś już tego nie zrobimy. Kiosk właśnie został zlikwidowany.
Dzisiaj chyba już ostatnim takim typowym kioskiem w Wągrowcu jest już tylko punkt na ulicy Średniej. Oby wytrwał jak najdłużej.
