Bohaterowie walki z hitlerowcami nie zostaną upamiętnieni w Wągrowcu.
Wojewoda Wielkopolski uchylił uchwałę Rady Miejskiej w Wągrowcu, która nadawała nazwę Szarych Szeregów ulicy przebiegającej nad jeziorem pod kolejowym wiaduktem i łączącej ulice Kościuszki oraz Cysterską.
Tym samym wszystko wskazuje na to, że Jarosław Berendt skutecznie storpedował inicjatywę swojego poprzednika – Krzysztofa Poszwy, który zgłosił pomysł nadania tej nazwy. Już na etapie procedowania uchwały urzędnicy burmistrza próbowali zablokować jej przyjęcie, twierdząc, że ulica nie jest drogą publiczną.
Nie wiadomo, czy organ nadzoru został do tego przez kogoś z magistratu zachęcony, ale faktem jest, że przed podjęciem decyzji uchylającej uchwałę wojewoda „zwrócił się do Rady Miejskiej w Wągrowcu o udzielenie informacji: czy ww. droga stanowi drogę publiczną w rozumieniu ustawy o drogach publicznych oraz w przypadku gdy ww. droga stanowi drogę wewnętrzną, a Gmina Wągrowiec nie jest właścicielem terenu, na którym jest ona zlokalizowana – czy została uzyskana pisemna zgoda właściciela terenu”.
W odpowiedzi (zapewne przygotowanej przez przewodniczącego Rady Miejskiej Jakuba Zadrogę) wskazano, że „po przeanalizowaniu podjętych uchwał przez Radę Miejską w Wągrowcu, nie ujawniono uchwały, która zaliczałaby przedmiotową ulicę do kategorii dróg gminnych”. Ponadto z treści pisma wynika, że nie uzyskano pisemnej zgody właścicieli terenów, na których zlokalizowana jest ww. ulica.
Jak zaznaczył wojewoda, organ stanowiący gminy posiada kompetencję w zakresie nadania nazwy zarówno drodze publicznej, jak i drodze wewnętrznej. Jednakże w odniesieniu do drogi wewnętrznej wymagana jest, wyrażona na piśmie, zgoda właścicieli terenów, na których zlokalizowana jest droga. W sytuacji, w której magistrat nie potrafił przytoczyć aktu prawnego, na podstawie którego uznać by można, że jest to droga publiczna, a równocześnie nie uzyskano na nadanie nazwy zgody właścicieli terenów, po których biegnie (w tym między innymi PKP), wojewoda nie miał innego wyjścia, niż uchwałę uchylić.
Cała sprawa nie jest jednak oczywista i jednoznaczna. Okazuje się bowiem, że na stronie internetowej magistratu można znaleźć mapę miejskich dróg, na której ulica nad jeziorem została wyszczególniona nie jako droga wewnętrzna, a gminna, czyli publiczna.
Gdy spytaliśmy o tę mapę, ratusz stwierdził, że „droga wymieniona jest na podstronie urzędu jako droga gminna, a nie publiczna”. To odpowiedź o tyle absurdalna, że według ustawy o drogach publicznych droga gminna to jedna z kategorii… dróg publicznych. Nie przewiduje się niepublicznych dróg gminnych.
Co więcej, na wspomnianej mapie nie przedstawiono żadnych innych dróg wewnętrznych w Wągrowcu, z których wiele w całości należy do miasta i jest przez magistrat zarządzanych.
Warto też zauważyć, że wspomniana ulica jest oficjalnie ewidencjonowana pod numerem 228582P jako gminna droga publiczna, co można bez trudu odszukać w kilku aktach prawnych wydanych na przykład przez samorząd województwa wielkopolskiego.
Trudno oprzeć się wrażeniu, że i sam ratusz jeszcze do niedawna uznawał tę drogę za publiczną. Ulica znalazła się bowiem w spisie załączonym do specyfikacji prowadzonego w grudniu postępowania przetargowego na „zimowe utrzymanie dróg gminnych”.
Jest to o tyle istotne, że miasto ma prawo zarządzać ulicą (w tym zlecać jej odśnieżanie) tylko wtedy, gdy jest ona publiczną drogą gminną albo gdy jest drogą wewnętrzną w całości należącą do miasta. W innym przypadku do prowadzenia zarządu powinna zostać uzyskana zgoda wszystkich jej współwłaścicieli (podobnie jak do nadania nazwy).
Poprosiliśmy zatem magistrat, skoro nagle droga przestała być publiczną i stała się wewnętrzną, o przesłanie kopii umowy ze współwłaścicielami gruntów, na podstawie której miasto Wągrowiec prowadzi faktyczny zarząd tą drogą – bo przecież właśnie to wynika wprost zarówno z mapy na stronie urzędu, jak i choćby ze specyfikacji wspomnianego przetargu.
Umowy nie dostaliśmy, zamiast tego ratusz nam odpisał, że „utrzymanie tej drogi odbywa się zgodnie z ustawą o drogach publicznych z dnia 21 marca 1985 r.”
Niestety, urzędnicy Jarosława Berendta nie wskazali konkretnego przepisu z tej ustawy, na który chcieliby się powołać. Nam też nie udało się odnaleźć w niej żadnego artykułu, który by legalizował działania magistratu.
Zdjęcie główne: Google Street View