Marcin Moeglich z Muzeum Regionalnego w Wągrowcu i Zbyszek Tomczak z Towarzystwa Miłośników Łekna w miniony czwartek oprowadzili grupę miłośników historii po Łeknie.
Na miejsce zbiórki organizatorzy nie bez przyczyny wybrali targowisko, zlokalizowane między kościołem pw. św. Ap. Piotra i Pawła a Jeziorem Łekneńskim. Opowieść o Łeknie rozpoczęli bowiem od nakreślenia dziejów miejscowego handlu.
Ze słów Marcina Moeglicha wynikało, że Łekno należy do jednych z pierwszych miejscowości za czasów pierwszych Piastów, które otrzymało przywilej targowy. O tym między innymi świadczą dwa odmienne zapisy nazwy miejscowości w dwóch oryginalnych wersjach aktu fundacyjnego Zbyluta z rodu Pałuków klasztoru cysterskiego z 1153 roku, w jednym z nich miejscowość należąca do fundatora nazywana jest Łeknem, a w drugim nosi nazwę Targowiszcze.
Łekno w średniowieczu musiało być ważnym i bogatym ośrodkiem handlu, o czym świadczą między innymi artefakty w postaci ołowianych plomb z Amsterdamu i Lejby, którymi sygnowano bele materiału.
Historyczne opowieści Marcin Moeglich i Zbyszek Tomczak snuli też miejscu oddalonym od targowiska zaledwie o przysłowiowy rzut kamieniem, czyli w kościele.
Łekneńska świątynia rzadko otwarta jest poza godzinami mszy, więc ten punkt programu był szczególnie interesujący. Zebrani między zapoznali się z kwestiami związanymi z budową tego obiektu sakralnego, dziejami Bractwa Św. Anny, okolicznościami powstania sygnaturki dzwonu cysterskiego oraz życiem i rolą w szesnastowiecznej Rzeczypospolitej Nikodema Łekińskiego. W kościele bowiem znajduje się późnorenesansowy, piętrowy nagrobek tegoż możnego i jego żony Jadwigi z Zebrzydowskich. Oczywiście, przy okazji wizyty w kościele, nie mogło się obyć o wspomnieniu o zasłużonych dla regionu duszpasterzach.
Dalej trasa spaceru powiodła ku budynkowi miejscowej szkoły. Spacerowicze dowiedzieli się między innymi, dlaczego przy ul. Szkolnej nie ma szkoły i dociekali, gdzie mógł mieścić się szpital. Znaleźli się też w miejscu, w którym w przeszłości stał drewniany kościół.