Potrzeba osób do pomocy w codziennej pracy biurowej.
Każdy kolejny dzień to więcej osób zakażonych, więcej osób na kwarantannie, pod nadzorem. To od kilku miesięcy codzienność wszystkich Sanepidów,, także tego w Wągrowcu. A przecież wciąż jeszcze są normalne obowiązki tej instytucji.
Co gorsza, nasz Sanepid też zmaga się z epidemią koronawirusa – zdarzają się na przykład pracownicy na kwarantannie, ale też tak zwyczajnie chorzy, np. na grypę.
Nic więc dziwnego, że potrzeba tam teraz rąk do pracy. Potwierdza to Paweł Gilewski, szef tej instytucji, przyznając, że już korzysta z pomocy wolontariuszy, ale na pewno przydaliby się kolejni. Chętni mogą się zgłaszać, choć Gilewski przyznaje, że dobrze, aby były to osoby z doświadczeniem w pracy w biurze.
Warto zauważyć, że w Polsce w takich sytuacjach z pomocą lokalnym Sanepidom przychodzą tamtejsze urzędy. Wiele z nich pracuje przecież w mocno ograniczonym zakresie, część z nich jest wręcz zamknięta.