Ze słoneczkiem ciężki bój, czyli codzienny urzędniczy znój

Susza, upały i brak deszczu dają się w tym roku we znaki dokładnie wszystkim. Ale co zrobić może człowiek, który nie jest akurat na urlopie, tylko w pracy? A na dodatek nie ma tam klimatyzacji? Zaciska zęby, pije dużo wody, włącza wiatraki i normalnie zapierdziela. No chyba że szczęśliwie jest urzędnikiem wągrowieckiego Ratusza.

Gdy w połowie czerwca upały nastały, to burmistrz wprowadził tam zarządzenie, że urzędnicy w związku z tym mogą pracować o 2 godziny krócej. Co ciekawe, w budynku naszego Ratusza w biurach jest… klimatyzacja. Jak się łatwo domyślić, urzędnicy skrzętnie z tego korzystają. Tak, dobrze przeczytaliście – korzystają nadal, bo wciąż to zarządzenie obowiązuje!

I to mimo tego, że temperatury są już znośne, poniżej 30 stopni Celsjusza, czasem nawet pada deszcz. W urzędzie miejskim poinformowano nas, że tak będzie do końca sierpnia. Nawet gdyby jakimś cudem spadł śnieg, to urzędnicy ze względu na upały pracują krócej! Jak zarządzenie, to zarządzenie!

Co ciekawe, gdy było ponad 30 stopni Celsjusza, to nie mogliśmy się doprosić, aby na Rynku na stałe stanęły kurtyny wodne dla spragnionych orzeźwienia mieszkańców. Z termometrem w ręku pilnowali, czy temperatura na pewno jest odpowiednio wysoka.

Ciekawe, co wymyślą jesienią, żeby pracować krócej? Jesienna chandra? A zimą? Mróz i śnieg? A wiosną? Wiosenne przesilenie? A może jest tak, jak to zauważa nasza czytelniczka – w czasie sezonu urlopowego urzędnicy mogą pracować krócej bez szkody dla pracy? To może jest ich po prostu zbyt wielu?

Related posts

ALE IMPREZA: Fiksmatynta zez naszygo fyrtla, czyli gala rzeczy ciekawych

PCK zaprasza na uroczyste obchody swojego święta

Podziękowania dla wągrowieckich pracowników socjalnych [FOTO]