Fajny, szybki mecz, z wieloma akacjami obejrzeli tego dnia kibice, którzy odwiedzili stadion OSiR w Wągrowcu. Ale…
Sobotnie popołudnie, czyli czas na mecz wągrowieckiej Nielby. Jak zwykle dopisała pogoda i kibice, którzy w III lidze chętnie przychodzą na stadion, aby wspierać naszych.
Nielbistom przyszło się tym razem mierzyć z nadmorską ekipą – Bałtykiem Koszalin, który przed tą kolejką w tabeli był tuż przed naszymi.
Zaczęło się dobrze dla naszych. 20 minuta i „Leśny” świetnie się urwał prawą stronę przed polem karnym, uderzył po długim słupku, ale piłka minimalnie minęła bramkę. Ładna akcja nielbistów. Na szczęście, co się odwlecze, to nie uciecze. Chwila minęła, zamieszanie w polu karnym gości, wrzutka, główka Adama Gajdy i 1-0 dla naszych!
25 minuta i niespodziewanie groźnie pod nasza bramką. Zawodnik gości uderzał z kilku metrów! Na szczęście niecelnie, a poza tym był spalony.
Nielbiści co rusz atakują, zwłaszcza prawą stroną boiska, wrzucają piłkę i znów groźnie – strzał zza pola karnego, uderza Kubiński, ale gości ratuje słupek. Oj, szkoda, bo mogło już być bezpiecznie.
Minął moment i „żółto-czarni” znowu groźnie. Niestety, gdy Kubiński już miał uderzyć z linii pola karnego, jego strzał wybił obrońca gości.
Swoj okazje w pierwszej połowie mieli też zawodnicy z Koszalina. Na szczęście byli nieskuteczni. Za to gol dla Nielby wisiał w powietrzu. Byliśmy groźni w konstruowaniu akcji przed polem karnym, często kończył się one wrzutką, ale brakowało tej zwyczajowej „kropki nad i”.
Takim wynikiem zakończyła się pierwsza połowa tego toczonego w całkiem szybkim tempie meczu.
Druga część spotkania była podobna, niezłe tempo, a piłka „chodziła” od pola karnego do pola karnego. Na razie bez goli i groźnych sytuacji. Kibicom serca zadrżały w 55 minucie, zawodnik gości urwał się z lewej strony, wbiegł w nasze pole karne, uderzył… na szczęście tylko w poprzeczkę. Ufff…
60 minuta – znów ciekawa akcja naszych, wrzutka, dobre przyjęcie przed polem karnym ale strzał nielbisty rywal zdołał zablokować. Chwilę później groźnie pod naszą bramką. Na szczęście znów goście „popisali” się nieskutecznością.
Gorszy monet wągrowieckiej ekipy. Jakbyśmy stanęli, a goście skrzętnie to wykorzystali, co rusz stwarzając sytuacje pod naszą bramką. Na szczęście bezskutecznie. 75 minuta i pachniało bramką dla naszych – „Leśny” sam na sam z bramkarzem, ale trafił wprost w golkipera gości. Że takie sytuacje się mszczą, to już wiemy. Potwierdziło się to chwile później, gdy goście po strzale Fabiana Walaszczyka doprowadzili do remisu.
Minęło parę minut i mamy wynik 1-2. Kontra gości, wejście w pole karne i przegrywamy. Głów nie spuściliśmy, nielbiści atakowali, momentami bardzo groźnie, ale choć golem pachniało, to nie padał, nawet gdy nasz piłkarz miał przed sobą tylko golkipera gości.
Tak też to spotkanie się skończyło. Na zwycięstwo przed własną publicznością wciąż czekamy. Za tydzień wyjazd do Szczecin. Kolejny mecz u siebie za dwa tygodnie – 7 września.
Nielba Wągrowiec – Bałtyk Koszalin 1-2 (1-0)
Bramki dla Nielby: Adam Gajda (22’)
Bramka dla Bałtyku: Fabian Walaszczyk (75’)
Żółta kartka: Dawid Kisły, Maciej Gregorek (Bałtyk Koszalin), Mateusz Wrocławski, Miłosz Brylewski, Przemysław Lisiecki (Nielba Wągrowiec)
Zdjęcia: Arkadiusz Świdrak