WIZJA LOKALNA: Twierdzenie, że Wągrowiec stracił 7,5 miliona złotych dotacji, jest NIEPRAWDZIWE

Nie uzasadniono trybu zwołania sesji nadzwyczajnej. Nie omówiono z radnymi tematów, w tym projektu, rzekomo procedowanego od miesięcy. Panie burmistrzu, może warto z radnymi o tym normalnie porozmawiać?

W miniony czwartek na portalu WRC ukazał się artykuł lokalnego blogera: „Wojna polityczna niszczy Wągrowiec od środka.” Autor uznał, że na nadzwyczajnej sesji Rady Miejskiej w Wągrowcu, przeprowadzonej dnia 26 sierpnia w trybie zdalnym radni nie podjęli uchwały dotyczącej miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego Miasta Wągrowca – Doliny Rzeki Wełny
w rejonie ulicy Piaskowej, „co skutkuje utratą dofinansowania w kwocie 7,5 mln złotych na planowaną inwestycję.”

W rezultacie mieszkańcy zareagowali oburzeniem, że opozycja blokuje inwestycję i działa na szkodę miasta, co zresztą autor artykułu napisał wprost w tytule. Problem tylko w tym, że mieszkańcy nie znają ani charakteru pracy rady, ani nastawienia i metod działania rządzącego klubu i Pana Burmistrza, którym trudno przypisać jakąkolwiek wizję. Wreszcie trzeba się zastanowić, kto tu uprawia politykę, bo pozory często mylą, a błędne wnioski, bez kompleksowej wiedzy, niezwykle łatwo wysnuć.

Po pierwsze, istotny jest tryb zwołania sesji. W piątek 21 sierpnia radni otrzymali jednozdaniowego maila, z którego wynikało, że w środę 26 sierpnia odbędzie się nadzwyczajna sesja Rady Miejskiej, z odesłaniem do zapoznania się z materiałami w Biuletynie Informacji Publicznej. Zasadą zawsze było to, że o sesji informowano również drogą telefoniczną, z większym wyprzedzeniem nawet wtedy, gdy sprawy były pilne. Tym razem nie…  Nie uzasadniono również trybu zdalnego sesji, choć dwa dni wcześniej w poniedziałek 24 sierpnia odbyło się stacjonarne posiedzenie Komisji Edukacji, Kultury, Sportu i Polityki Społecznej w siedzibie Urzędu Miejskiego, w którym uczestniczyli radni, pracownicy urzędu i zaproszeni goście (w sumie kilkanaście osób). Czy więc można zakładać, że u podstaw zwołania sesji zdalnej leżała chęć ochrony jej uczestników przed ewentualnym zachorowaniem na COVID-19? Z pewnością nie…

Tymczasem trzeba zauważyć, że klub Bliżej Ludzi stracił w ostatnim czasie dwóch radnych, którzy odeszli zniesmaczeni sposobem jego działania, sprowadzającego się do konieczności przyjmowania narzuconego przez jego liderów stanowiska, a to oznacza, że członkowie prezydium Rady Miejskiej,
z jej Przewodniczącym Jakubem Zadrogą na czele, mogą mieć obawy o swoje stanowiska. Inną rzeczą jest, czy słusznie… W takich okolicznościach sesja zdalna jest jednak dla nich „bezpieczniejsza.”

Po drugie, tematy zaprezentowane na sesji nadzwyczajnej Rady Miejskiej nie były w żaden sposób wcześniej radnym przedstawione, nie mówiąc już o tym, że ekipa rządząca nie pofatygowała się, aby udostępnić i omówić radnym projekt, rzekomo procedowany od miesięcy, o którego dofinansowanie zamierzała się ubiegać.

W pisemnym uzasadnieniu do uchwały dotyczącej miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego nie wskazano, że jego uchwalenie jest warunkiem koniecznym złożenia wniosku
o dofinansowanie konkretnych inwestycji. Czy zatem taki warunek na pewno stanowi? Czy Pan Burmistrz dopiero teraz zorientował się, czego brakuje, aby uzyskać dofinansowanie? Czy nie można było tego zrobić wcześniej, z uprzednim omówieniem tematu podczas komisji? I jak traktuje się radnych? Jako instrument do popierania wszystkiego, co Pan Burmistrz zaproponuje na daną sesję, zwłaszcza w trybie nagłym, oczekując, że zawsze podniosą rękę tak, jak oczekuje tego klub popierający Pana Burmistrza? Na to nie może być zgody. Brakuje otwartej, szczerej współpracy i bynajmniej nie jest to wina radnych spoza klubu Bliżej Ludzi. Trzeba działać ponad podziałami, traktując członków Rady poważnie, a nie licząc na to, że ślepo będą popierać projekty, z którymi nie mieli szansy z odpowiednim wyprzedzeniem się zapoznać.

Warto także przypomnieć, że zdarzało się, iż w poprzedniej kadencji radni klubu Bliżej Ludzi bojkotowali sesje Rady Miejskiej, paraliżując jej pracę. Czy takie działanie można nazwać troską o dobro miasta?

Wreszcie najważniejsze – Wągrowiec w 2018 roku miał przyznaną dotację na ponad milion złotych na inwestycję w modernizację Skrzyżowania Rzek, ale między innymi radni z Klubu Bliżej Ludzi podjęli decyzję, aby miasto nie przeznaczyło na tę inwestycję środków własnych i tym samym cała dotacja przepadła. Praca urzędników, wielu zaangażowanych w projekt osób została zniweczona.

Należy też pamiętać, że Gminie Miejskiej Wągrowiec dopiero co odmówiono przyznania dofinansowania na inwestycje drogowe z Funduszu Dróg Samorządowych. Z puli 231 milionów złotych miasto nie dostało ani złotówki. Do tej pory nie wyjaśniono powodów tej sytuacji.

Tak więc twierdzenie, że aktualnie miasto straciło 7,5 miliona złotych, jest po prostu nieprawdziwe,
bo po pierwsze nie wiadomo, czy w ogóle wniosek zostałby złożony prawidłowo i w terminie,
czy przeszedłby weryfikację, czy dotacja zostałaby przyznana, a z oświadczenia Pana Burmistrza opublikowanego na wspomnianym Portalu WRC wynika, że czas na podjęcie w tym zakresie działań jak dotąd jeszcze nie upłynął. Dlatego może warto po prostu o tym normalnie z radnymi porozmawiać, a lokalnemu blogerowi z WRC, z którym współpracuje Pan Burmistrz, zalecić większą rzetelność w formułowaniu medialnych przekazów?

Alicja Trytt, wągrowczanka notariusz, radna Rady Miejskiej w Wągrowcu

Related posts

ALE IMPREZA: Fiksmatynta zez naszygo fyrtla, czyli gala rzeczy ciekawych

PCK zaprasza na uroczyste obchody swojego święta

Podziękowania dla wągrowieckich pracowników socjalnych [FOTO]