WARTOŚĆ DODANA: Daliśmy TrzaDu

Jesteśmy w Polsce po wyborach prezydenckich, które w sposób klarowny podzieliły nas na pół. Polska została rozcięta, na dwie opcje rozumienia bogactwa w kontekście nie tylko materialnym, ale i światopoglądowym.

W historii badań naukowych trudno jest doszukać się zbadanych tajemnic ludzkiej nienawiści do producentów bogactwa, którzy na całym świecie pełnią rolę dobroczyńców większości.

Nie ma chyba kraju, gdzie jednym z priorytetów staje się wywłaszczenie a przynajmniej ograniczenie tej części gospodarki, którą nazywa się prywaciarzami, banksterami czy na wprost oszustami.

Zdumiewająca staje się brutalna reakcja społeczna (także w Polsce) w stosunku do tych, którzy generują wartość dodaną gospodarki i to dzięki nim poszczególne kraje ścigają się w rankingach dobrobytu i komfortu życia. Miejsce producenta bogactwa, dotychczas kojarzonego tylko i wyłącznie z przedsiębiorcą, próbuje dziś zająć państwo, rozumiane jednak jako instytucja dobroczynna. Państwo chce gromadzić bogactwo i decydować o tym, kto w jakiej wysokości stanie się jego beneficjentem. Jaka jest różnica w źródle tego bogactwa? Otóż taka, że przedsiębiorca płaci za pracę, tworząc wartość dodaną w gospodarce, a państwo dotuje tych, którzy pracować nie chcą, bądź nie mogą.

Jesteśmy w Polsce po wyborach prezydenckich, które w sposób klarowny podzieliły nas na pół. Polska została rozcięta, na dwie opcje rozumienia bogactwa w kontekście nie tylko materialnym, ale i światopoglądowym. Wygrany nie jest wygranym, a przegrany nie jest przegranym, różnica jest tak minimalna, że powinna stać się sygnałem do dialogu a nie podziału.

Przez ostatnie tygodnie kampanii ścierały się dwie wizje Polski, ale przede wszystkim przerażająca stała się analiza wyników wyborczych w kontekście: miejsca zamieszkania, wykształcenia, statusu zawodowego czy wieku. Można i tak analizować, nawet trzeba, ale nie może to stać się przyczyną kolejnych podziałów społecznych. Zamiast dzielenia, warto otoczyć opieką intelektualną tych, którzy nie mieli możliwości edukować się w obszarze wiedzy podstawowej na temat państwa, społeczeństwa i gospodarki. Czynić to trzeba tak, aby poczucie odpowiedzialności za kraj wyrastało ze źródeł wiedzy o jego istnieniu, a nie tylko i wyłącznie z zasobności benefitów.

Kto zawiódł? Edukacja na każdym poziomie! Brak myślenia, brak rozumienia, brak wyciągania wniosków, to deficyty efektów kształcenia, które stawiają nas Polaków w niechlubnych rankingach, tworząc z kraju wyspę odmienną intelektualnie, naukowo, gospodarczo, światopoglądowo a nawet wyznaniowo.

Oczywiście, nie musimy żyć jak inni, ale stojąc i podpierając ściany skrajności nie korzystamy z całej powierzchni świata. Myślę, że współczesna historia Polski jest właśnie pasmem konsekwencji przyjmowanych skrajności, które dzisiaj i w przyszłości można uniknąć. Podział na pół daje dziś szansę na dialog społeczny tak, aby miejsce do życia w Polsce było dla każdego człowieka, niezależnie od poglądów, chęci lub ich braku do pracy, statusu społecznego czy materialnego.

Znalezienie złotego środka jest kluczem do sukcesu, dalsze dzielenie i brak dialogu doprowadzi do tak narastającej polaryzacji społecznej, że skrajność ponownie zastąpi skrajność.

Dr Hubert Paluch

Related posts

KOBIETY: Będzie u nas BEZPŁATNA mammografia [ZAPOWIEDŹ]

W tajemnicy przed żoną chciał wyjść do sklepu. Nadział się na płot. Potrzebna była pomoc strażaków! [FOTO]

OSTATNIE POŻEGNANIE: Odeszła od nas Marianna Marczyk