Skoccy urzędnicy przyznają, że mimo rosnącej świadomości, to zgłoszeń nadal jest wiele.
– Wraz z rozpoczęciem kolejnego sezonu grzewczego rozpoczęły się kontrole palenisk. Badamy wilgotność drewna używanego do opału, a w przypadku podejrzenia spalania odpadów, pobieramy próbki popiołów do analizy laboratoryjnej – wyjaśniają skoccy urzędnicy.
Wyniki badań potwierdzające spalanie odpadów pozwalają ukarać sprawców, zgodnie z art. 191 ustawy o odpadach, czyli:
Dodajmy, że taka kara może wynosić do 5 tysięcy złotych.
Okazuje się, że zaletą badania popiołów jest to, że analiza określa obecność trujących związków, które powstały na skutek spalania niedozwolonych substancji, niekoniecznie w dniu przeprowadzenia kontroli.
Urzędnicy wyjaśniają, że częstymi przyczynami nadmiernego zadymienia jest np. spalanie mokrego drewna, czyli takiego, którego wilgotność przekracza 20 procent lub spalanie węgla w kotłach klas II, III i IV, tj. poniżej V klasy EcoDesign.
Wymiana takich kotłów jest konieczna do 31 grudnia 2023 roku. A dotację na wymianę „kopciuchów” można uzyskać w programie Czyste Powietrze.
– W naszej gminie możemy zaobserwować wzrost świadomości mieszkańców, chociaż zgłoszeń dotyczących spalania odpadów jest wiele – przyznają urzędnicy.
Większość interwencji to wynik zgłoszeń mieszkańców zaniepokojonych czarnym dymem z komina.
WARTO WIEDZIEĆ
Spalanie odpadów w paleniskach domowych jest zabronione. Odpadami są nie tylko plastikowe opakowania, foliowe reklamówki, zużyte pampersy czy wyroby z gumy. Zabronione jest również m.in. spalanie drewna pokrytego farbami, elementów mebli tapicerowanych, starych ubrań, opon itp. Korzyści z takiego opalania są znikome, mogą za to przysporzyć właścicielowi sporo kłopotów. Wrzucanie odpadów do pieca powoduje powstawanie zanieczyszczeń szkodliwych dla zdrowia ludzi i środowiska, dlatego jest to karane.
Źródło: gmina-skoki.pl
Fot. zdjęcie ilustracyjne „OnW”