Wyjątkowo łagodnie został potraktowany sprawca niebezpiecznej kolizji.
Przypomnijmy, że w minioną środę w godzinach porannych doszło do drastycznie wyglądającego wypadku na trasie Wągrowiec-Poznań (droga wojewódzka nr 196). W okolicach miejscowości Miękowo, między Czerwonakiem a Owińskami, kierowca samochodu osobowego dosłownie staranował rowerzystę. Informowaliśmy o tym w artykule DRASTYCZNY WYPADEK NA TRASIE WĄGROWIEC-POZNAŃ: SAMOCHÓD STARANOWAŁ ROWERZYSTĘ! [FILM].
W miejscu zdarzenia zaczyna się po lewej stronie ścieżka rowerowa i cyklista próbował w nią skręcić. Zasygnalizował prawidłowo manewr, a samochód jadący za nim zwolnił. Niestety, mimo że w tym miejscu obowiązuje zakaz wyprzedzania (podwójna linia ciągła), oba zwalniające pojazdy postanowił wyprzedzić inny kierowca.
W tym momencie doszło do wypadku. Kierowca wyprzedzającego samochodu z impetem uderzył w jednoślad, a rowerzysta poszybował w w górę i upadł kilka metrów dalej. Całość zdarzenia została zarejestrowana kamerą znajdującą się w samochodzie, który jechał bezpośrednio za cyklistą. Film opublikował portal epoznan.pl.
Film możesz obejrzeć TUTAJ (ze względu na drastyczność Facebook zablokował możliwość zagnieżdżania go na zewnętrznych stronach).
Jak się okazuje, ani sprawca całego zdarzenia, ani jego samochód w ogóle nie powinni pojawić się na drodze.
– Kierowca dostał 4 mandaty. Między innymi za stworzenie zagrożenia w ruchu drogowym, za zły stan techniczny auta. Samochód nie miał przeglądu, a sam kierowca nie miał uprawnień do kierowania samochodem – powiedział Telewizji WTK podkom. Maciej Święcichowski z wielkopolskiej policji. – Kierowca za każde z tych przewinień dostał po 500 złotych mandatu. Mało tego – nie miał ubezpieczenia OC – a to oznacza kolejne kary finansowe.
Radio Poznań zwróciło uwagę na skandalicznie niską karę, jaką poniósł za swoje przewinienie kierowca.
– To generalnie wynika zawsze z tego, jakie obrażenia ponosi osoba, która uczestniczy w takim zdarzeniu, tutaj na szczęście skończyło się na ogólnych potłuczeniach, nie było podstaw prawnych, żeby to zakwalifikować jako wypadek, natomiast gdyby obrażenia były poważniejsze, to całe zdarzenie było traktowane jako przestępstwo, a konsekwencje byłyby o wiele surowsze – tłumaczył podkom Święcichowski w odpowiedzi na zastrzeżenia dziennikarzy regionalnej rozgłośni.
– Myślę, że ta kara będzie wystarczająco dotkliwa, żeby przemyślał sobie pewne rzeczy i nigdy więcej czegoś takiego nie robił – dodał przedstawiciel policji
Źródła: epoznan.pl, WTK, Radio Poznań