Dzisiaj przed poznańskim sądem rozpoczął się proces 28-letniego Romana S. Blisko rok temu doprowadził on do zderzenia swojej ciężarówki z szynobusem, jadącym z Wągrowca do Poznania. Rannych zostało kilkanaście osób.
Był koniec kwietnia 2020 roku. Szynobus jechał z Wągrowca do Poznania. Na przejeździe kolejowym w Bolechowie doszło do jego zderzenie z ciężarówką. Rannych zostało kilkanaście osób.
Co ważne, według ustaleń śledczych szlabany były opuszczone, włączona była także sygnalizacja świetlna, a z obydwu stron torowiska stały samochody, które czekały na przejazd pociągu.
Mimo tego, kierowca ciężarówki wyminął te auta i z impetem wjechał na przejazd. Wtedy doszło do zderzenia z szynobusem, którym podróżowało 11 pasażerów i cztery osoby obsługi tego składu.
Do szpitala trafiło kilkanaście osób, w tym kierowca i pasażer ciężarówki. Koleje Wielkopolskie straty oszacowały na 1,5 miliona zł.
Prokuratura oskarża 28-letniego kierowcę ciężarówki o spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym i sprowadzenia zagrożenia dla życia i zdrowia wielu osób. Grozi mu za to do 10 lat więzienia.
Dzisiaj, w poniedziałek 22 marca przed sądem w Poznaniu ruszył proces. Co ważne, Roman S. częściowo przyznaje się do winy.
– Przyznaję się do wtargnięcia na przejazd kolejowy przy zamkniętych rogatkach. Ale zostałem wyprzedzony przez samochód osobowy, który zajechał mi drogę przy samych rogatkach. Wtedy z całej siły wcisnąłem pedał hamulca, żeby wyhamować, ale było już za blisko; coś strzeliło w samochodzie – mówił dzisiaj i dodał:
– Gdyby nie ten samochód, to nie doszłoby do tego wypadku – uważa.
Oskarżony kierowa przeprosił także w sądzie wszystkie osoby, które w tym wypadku zostały poszkodowane.
– Ja tego nie chciałem, nie miałem złych zamiarów. Chciałbym też podziękować ludziom, którzy udzielili pierwszej pomocy mi i innym poszkodowanym – mówił dzisiaj w poznańskim sądzie.
Kolejna rozprawa odbędzie się w czerwcu. Wtedy sąd przesłucha między innymi poszkodowanych pasażerów szynobusu.
Źródło: PAP