Zakończyła się zbiórka na ratowanie Reksia. Trwa walka o przedłużenie jego życia.
Reksio w sobotę opuścił klinikę weterynaryjną w Poznaniu. Przez tydzień był leczony antybiotykami ze względu na liczne zakażenia.
Niestety, jego stan jest tak poważny, że zdaniem lekarzy wskazana byłaby eutanazja. Reksio ma w trzech miejscach złamaną łapę i uszkodzoną miednicę. Pęknięty kręgosłup powoduje, że nie trzyma moczu i kału.
– Zdecydowaliśmy, że przewieziemy go do innej kliniki w Poznaniu na konsultacje ortopedyczną. Lekarz, który nas przyjął, zasugerował eutanazję, a po konsultacji ortopedycznej i usłyszała, że przedłużanie życia Reksia nie ma sensu – wyjaśnia działaczka wągrowieckiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami i dodaje, że z walki o Reksia nie zamierza zrezygnować:
– Może ktoś powie, że to walka z wiatrakami, ale mimo wszelkich racjonalnych argumentów, przemawiających za eutanazją, my chcemy spróbować przedłużyć mu życie o tyle, ile się da, do momentu, żeby nie cierpiał. Możemy to zrobić dzięki wspaniałej osobie, która zadeklarowała dom tymczasowy, gdzie ma w najbliższym czasie być przewieziony Reksio. Nie zastanawiam się czy dobrze robimy. Wiem jedno, zabierając go, obiecałam, że mu pomożemy, a nie że go uśpimy… Takie zakończenie to ostateczność.
Zakończyła się już zbiórka dla Reksia.
Po odliczeniu prowizji udało się zebrać kwotę 7.680,44 zł, która w całości będzie przeznaczona na leczenie i rehabilitację Reksia. Już wkrótce otrzyma on też swój wózek, który ułatwi mu poruszanie się.
Dotychczasowe koszty które poniesiono to: klinika weterynaryjna 2075 zł, koszty transportu 120 zł, zakup wózka 742 zł, zakup kagańca 13,30 zł.