Mniej kursów jest na trasie Poznań Główny – Wągrowiec. Do tego dochodzą obostrzenia związane z epidemią koronawirusa, ale niektórzy muszą dojechać do pracy i z niej wrócić. I tu mamy problem.
O zajęcie się tym tematem do naszej redakcji zwróciła się pani Agata.
– Codziennie dojeżdżam do pracy z braku możliwości pracy zdalnej. We wtorek 12 maja o godzinie 15:10 kierowniczka nie wzięła pasażerów z Czerwonaka, bo ograniczenie ilości [związane z epidemią – przy. Red.]. W środę kierownik nie wpuszczał pasażerów już z Poznania-Wschód. Pisałam do działu reklamacji. Nie dostałam odpowiedzi. Mam bilet miesięczny, który wcale nie jest tani, a mogę nie dostać się do pociągu. Co więcej nie ma żadnej gwarancji, że „zmieszczę się” do kolejnego pociągu – zwraca uwagę na ten problem pani Agata.
Przypomnijmy, że od jakiegoś czasu, właśnie ze względu na epidemię Koleje Wielkopolskie ograniczyły liczbę kursów między innymi na trasie Poznań Główny – Wągrowiec. Do tego dochodzą obostrzenia związane z ograniczoną ilością pasażerów, którzy jednocześnie mogą przebywać w pociągach.
Ale rozwiązanie jest bardzo proste. Skoro Koleje Wielkopolskie odwołały niektóre pociągi, a dysponują sprzętem, to mogą jeździć na tych najbardziej obleganych powiększonymi składami, co pozwoli zabrać więcej pasażerów i będzie w zgodzie z obostrzeniami. Chcieliśmy o to zapytać przedstawicieli KW. Niestety, do tej pory na odpowiedź czekamy.
– Dlaczego Koleje Wielkopolskie nie wywiązują się z zawartej z pasażerami umowy przewozu (zakup biletu = zawarcie umowy) oraz ignorują próby kontaktu – nie może tego zrozumieć pani Agata.