EKO-WĄGROWIEC: Czy geotermia się opłaca?

Wydawać by się mogło, że wystarczy zrobić odwiert i wszyscy będziemy się cieszyć ciepłem z geotermii. Niestety, nie jest to takie proste.

Ogromny opór społeczny, wywołany planami budowy w Wągrowcu spalarni śmieci spowodował, że burmistrz Jarosław Berendt spróbował odwrócić uwagę mieszkańców od problemu zapowiedzią wykorzystania zasobów wód geotermalnych. Jednak obecnie – poza opracowaniem ,,Projekt robót geologicznych na wykonanie otworu poszukiwawczo-rozpoznawczego Wągrowiec GT1 w celu ujęcia wód termicznych na terenie miasta Wągrowca” – miasto nie ma nic.

Nie wiadomo przede wszystkim, czy w ogóle są zasoby wód geotermalnych w Wągrowcu odpowiednie do wykorzystania jako zielona energia. Miasto próbuje dopiero uzyskać środki na odwiert badawczy, a są to koszty niemałe – wykonanie zaledwie 1 metra bieżącego takiego otworu to koszt ok. 4500 zł netto. Przy planowanej głębokości odwiertu ok 2 kilometrów to koszt bagatela 9 milionów zł netto!

Dla przemysłowego wykorzystania źródła potrzebne są jednak dwa takie odwierty. Jednym odwiertem woda jest wydobywana na powierzchnię i po oddaniu ciepła wtłaczana drugim z powrotem w ziemię. Oczywiście przy założeniu, że będziemy mieli szczęście i uzyskamy odpowiednie parametry odwiertu badawczego – potrzebujemy wydajność odwiertu na poziomie co najmniej 120 metrów sześciennych wody na godzinę, o temperaturze minimum 60 stopni Celsjusza i mineralizacji nie większej, niż 100 gram na litr.

Aby móc wykorzystać solankę (bo tak nazywa się ciepłą wodę ze złóż geotermalnych) i wtłoczyć ją do sieci ciepłowniczej miasta, należy ją podgrzać do temperatury minimum 95 stopni Celsjusza. W Toruniu solanka (w słynnej geotermii ojca Rydzyka) ma 64 stopnie Celsjusza i wymaga podgrzania do 130 stopni. Dlatego kosztem 65 milionów złotych buduje się tam ciepłownię, która będzie emitowała do atmosfery tyle dwutlenku węgla, co 45 tysięcy samochodów.

Jarosław Berendt zapowiada, że jeżeli uzyska dofinansowanie, to odwiert badawczy zacznie powstawać jesienią 2020 lub wiosną 2021 roku. I na tym cała zabawa może się zakończyć. Wybudowanie całej instalacji do przemysłowego wykorzystania (przy założeniu, że jakimś cudem znajdziemy kolejnych około 20-25 milionów złotych) to lata 2024-2028. To ostrożne szacunki, bo obecnie nikt nie jest w stanie nawet ocenić jaki może być całkowity koszt instalacji i czy w ogóle wykorzystanie źródeł, jakie znajdują się pod Wągrowcem, ma ekonomiczne uzasadnienie.

Trzeba pamiętać, że wykorzystanie źródeł geotermalnych w ciepłownictwie (czyli mówiąc wprost – do ogrzania naszych domów i mieszkań), to zagadnienie bardzo złożone i skomplikowane technicznie. Same odwierty to za mało – należy dodatkowo wybudować ciepłownię i sieci ciepłownicze. Dodatkowy problem to znaczne zasolenie wód zmniejszające – poprzez wytrącające się osady – przepustowość odwiertu, aż do jego całkowitego zamknięcia oraz powodujące szybką korozję sieci i instalacji odbiorczych w domach mieszkańców.

Jaskrawym przykładem nieudanej inwestycji w źródła geotermalne jest Stargard Szczeciński. Trudności z zatłaczaniem zasolonej wody do otworu chłonnego, pomimo ciągłej jego renowacji, oraz zmniejszenie wydajności źródła doprowadziło do upadku spółki i zamknięcia – zaledwie po kilku latach działalności – całego zakładu, wybudowanego kosztem 38 milionów złotych (a były to ceny z początków XXI wieku).

Oczywiście nie można negować potrzeby szukania odnawialnych źródeł energii dla Wągrowca, jednak obecnie dużo tańsze, wydajniejsze i ekonomicznie bezpieczne jest budowanie farm fotowoltaicznych i małych, przydomowych instalacji. Ale o tym napiszemy w następnym artykule.

Related posts

KOBIETY: Będzie u nas BEZPŁATNA mammografia [ZAPOWIEDŹ]

W tajemnicy przed żoną chciał wyjść do sklepu. Nadział się na płot. Potrzebna była pomoc strażaków! [FOTO]

OSTATNIE POŻEGNANIE: Odeszła od nas Marianna Marczyk