Peter Wollinski od kilku dni zwiedza Ziemię Wągrowiecką. Szuka to swoich korzeni. I je znajduje!
Peter Wollinski ma 64 lata, od trzech lat jest na emeryturze, przez całe dorosłe życie był bankowcem. Ma żonę i dwóch synów. Od urodzenia mieszka w dalekiej Australii, w Aldridge jakieś 60 km od Sydney. Jego ojciec Werner był z pochodzenia Niemcem i protestantem, matka Austriaczką i katoliczką.
Historią swojej rodziny zainteresował się kilka lat temu, gdy jego ojciec zaczął chorować na demencję i chcąc pomóc mu ćwiczyć umysł, zaczął wypytywać go o historię rodziny. Wcześniej jego ojciec niechętnie wracał pamięcią do starych czasów.
Peter podczas tych długich rozmów dowiedział się, że jego ojciec przeszedł na protestantyzm w Australii, a jest pochodzenia żydowskiego. Okazało się, że Werner Wollinski urodził się w Wągrowcu w 1921 roku, następnie wraz z rodzicami przeprowadził się do Sulechowa, potem do Berlina, gdzie w wieku 18 lat został objęty programem Australijskiej Żydowskiej Fundacji Dobroczynnej i ledwie dwa tygodnie przed rozpoczęciem II wojny światowej wyjechał do Danii, by stamtąd wypłynąć przez Indonezję do Australii. Płynął 6 tygodni.
Ojciec Wernera, a dziadek Petera – Hermann urodził się w naszym Łeknie w 1888 roku. Jego rodzeństwo Samuel, Emil i Roschen też urodzili się w Łeknie. Ich rodzice Wolff i Pauline Wollinski przybyli do Łekna z Wronek.
Na początku XX wieku mieszkańcy żydowskiego pochodzenia przenieśli się z Łekna do Wągrowca, Pradziadkowie Petera mieszkali na ulicy Jana Pawła (kamienica obok księgarni Muszyńskich), a dziadkowie na ulicy Gnieźnieńskiej (obecnie rozpadający się dom na sprzedaż).
Peter Wollinski od kilku dni przebywa w Polsce. Tu obsługuje go firma https://polishorigins.com/, która zajmuje się poszukiwaniami genealogicznymi. Firma skontaktowała się z urzędem miejskim w Wągrowcu z prośbą o pomoc w odszukaniu osób, które miałyby wiedzę o historii żydowskiej miejscowości.
Pan Peter w ostatnich dniach odwiedził Rogoźno, Wronki, Gołańcz, Wągrowiec i Łekno.
W ubiegłym tygodniu w środę po Wągrowcu oprowadzały pana Petera i jego tłumacza panie: Hanna Matczyńska-Nowak i Alina Grzechowiak z WSSK im. Stanisława Przybyszewskiego. Byli w I LO, gdzie obejrzeli wystawę o historii Żydów w powiecie wągrowieckim, panie oprowadziły ich po mieście, byli na cmentarzu żydowskim (gdzie pochowany został zapewne pradziadek Wolff, zmarł w 1921 roku w Wągrowcu). Odszukali domy, w których niegdyś zamieszkiwali jego przodkowie przed wyprowadzką do Sulechowa.
W czwartek 6 czerwca Peter Wollinski zwiedził najstarszy drewniany kościół w Tarnowie Pałuckim, gdzie został przywitany przez Wójta Gminy Wągrowiec Przemysława Majchrzaka, historię kościoła opowiedziała mu Wiesława Gruchała – etnograf w Muzeum Regionalnym w Wągrowcu. W Łeknie spotkał się z dziennikarzami i Zbigniewem Tomczakiem prezesem Towarzystwa Miłośników Łekna.
Gość z Australii był zachwycony bardzo pozytywnym przyjęciem w Polsce. Przyznał, że wcześniej nic o Polsce nie wiedział, ale życzliwość z jaką spotykał się na każdym kroku była dla niego wielkim zaskoczeniem.
Przez całą podróż po Ziemi Wągrowieckiej towarzyszyła i pomocą służyła także Danuta Chosińska z WSSK im. Stanisława Przybyszewskiego. Jeśli ktoś znał przodków Petera Wollinskiego (możliwa także pisownia nazwiska Woliński, Wolinski) może skontaktować się z nim poprzez naszą redakcję.