Dziś rano, około godziny 10.00 w wągrowieckiej szkole podstawowej nr 2 odkryto, że z jednej z klas zniknął uczeń klasy czwartej.
Dyrekcja szkoły powiadomiła policję, która natychmiast wszczęła poszukiwania. Policjanci ustalili, że dziecko samowolnie opuściło teren szkoły w… trakcie trwania zajęć.
– Po kontakcie z dyrekcją i ustaleniu rysopisu patrol policji szybko odnalazł małoletniego w okolicach obwodnicy miejskiej Wągrowca. Dziecko zostało oddane pod opiekę rodziców, którzy przybyli do placówki – wyjaśnia nam Dominik Zieliński, rzecznik naszej policji.
Jak doszło do tego, że zniknięcia ucznia w trakcie zajęć nie zauważył nauczyciel prowadzący lekcję? Kinga Babicz, dyrektor tej placówki tak to tłumaczy: – To było tuż po tzw. przerwie śniadaniowej, kiedy uczniowie znów przemieszczali się do klasy. Nauczyciel szybko zauważył brak chłopca, ale pozostali uczniowie wprowadzili go w błąd, tłumacząc, że został on z zajęć zwolniony przez rodziców. Nauczyciel jednak nie odpuszczał i ustalił, że uczeń samodzielny oddalił się ze szkoły. Wtedy natychamiast powiadomiliśmy policję.
Dyrektor Babicz zapewnia, że o żadnym zaniedbaniu ze strony szkoły nie może być mowy. Mimo to sprawą zajmie się policja. – Sytuacja w jakiej doszło do oddalenia się dziecka jest badana – tłumaczy nam rzecznik Zieliński. .