Doszło do tego kilka dni temu w markecie w Gołańczy.
Nie wiadomo jak do tego doszło, ale 10-letni chłopczyk w markecie „Biedronka” wykorzystał nieuwagę personelu i ochrony sklepu i niepostrzeżenie wyszedł z głośnikiem grającym za pazuchą, wartym prawie 100 złotych.
W domu odkryła to jego mama i natychmiast ze skradzionym sprzętem wróciła do sklepu. Mimo to personel na miejsce wezwał policję.
Z tego względu, że chłopczyk nie ma jeszcze 15 lat, to odpowiedzialność najpewniej spadnie na rodziców i to oni za czyn małoletniego syna odpowiedzą.